Komentarze: 0
Każdy człowiek czuje potrzebę oceny jego poczynań.
Większość ludzi czuje się nieszczęśliwymi, gdyż oczekiwania innych ludzi bardzo często przerastają ich możliwości. Właściwie to można powiedzieć, że jest to uniwersalne, że nie spełni się oczekiwań innych ludzi w ich ocenach, gdyż zadowalając jedną osobę, zapragnie się aby kto inny Cię także dobrze oceniał.
Jeżeli przyjmie się, że jedynie Bóg może oceniać i szczerze się to zaakceptuje, to nie będzie się czuło wiecznego niezaspokojenia na ludzkiej drabinie tak zwanego sukcesu. Zawsze będzie ktoś inny, kogo będzie się chciało zaspokoić.
Bóg powiedział człowiekowi, który uważał, że jest bogaty i syty i nic mu więcej nie potrzeba, że nie wie on, że jest biedny, nagi i nędzny.
Nie można połączyć oczekiwań względem ludzi i Boga. Z tego też powodu nie można służyć dwóm Panom, jak mawia Biblia.
Drabina ludzkiej stratyfikacji niestety w dużej mierze oparta jest na grzechu. Głównie jest to grzech zazdrości. Gdy ludzie oceniają się pod tym względem, to nigdy nie osiągną zadowolenia. Bóg nie popiera tego i nigdy w jego oczach nie będzie to wymagane, by porównywać jednego człowieka względem posiadanych przez niego dóbr.
Bóg stwierdził, że to on wszystko stworzył i że wszystko należy do niego.
Kolejnym grzechem na jakim oparte jest ocenianie przez drugiego człowieka to pożądanie i chęć bycia pożądanym. W dzisiejszych czasach odczuwa się presje potrzeby bycia podziwianym. Ma to odbicie w braku zadowolenia w tym, że odczucie miłości do Boga przekierowuje się na ludzi.
W dzisiejszych czasach jest powodem do wstydu, odczuwanie wstydu w jak najbardziej naturalnych warunkach w jakich wstyd powinien powstawać - mianowicie w kontakcie z płcią przeciwną. Czy też w momencie zażenowania własnym zachowaniem. Naturalne odczucia zostały ocenione przez ludzi za rzecz godną pożałowania.
Jest to kompletnie na odwrót z tym jak Bóg to widzi. Najstraszniejszą zbrodnią sodomy było wyniosłe czoło - pycha i bezwstydność w czynieniu rzeczy, które powinny zawstydzać.
Miasto symbolizuje wieże Babilon. Wieża Babilon powstała jako chęć podążania za innymi ludźmi, w przeciwieństwie do podążania za Bogiem. Dlatego też powstał tam wielki bunt Nimroda przeciwko Bogu. Udowadnia to, że nie można służyć temu co chcą ludzie, jednoczęsnie służyć Bogu. Jest to wzajemnie wykluczające się.
Mamy wpisaną w serca chęć obdarowywania innych ludzi. Wtedy jak obdarowuje się innych Bóg się cieszy, jak powiedział Jezus Chrystus. Jest to naturalna tendencja człowieka podążającego za Bogiem i chcącego być ocenianym dobrze przez Boga. Ocenianie przez ludzi jest zupełnie przeciwne tej tendencji. Ludzie oceniają innych dobrze, o tyle o ile wykluczają oni innych z tego co posiadają. Bo czymże jest posiadanie rzeczy na własność, jak nie odebraniem możliwości posiadania tego innym.
Najbardziej jaskrawo ten przykład czym jest własność, widać na przykładzie pieniędzy. Pieniądze symbolizują obdarowanie czymś, czego się jeszcze nie ma, a jako że własność jest czymś przeciwnym to jest to, tak jakby prawo i przywilej do obebrania czegoś, komuś w przyszłości.
Mówi się, że pieniądze nie dają szczęścia - bo jak już udowodniłem jest, że jest to przeciwne woli boskiej - obdarowywania. Przez to im więcej się ma pieniędzy, ty większą ma się potrzebę posiadania. Jest tak ponieważ im większe oddalenie się od oceny Boga, tym większą człowiek odczuwa potrzebe oceniania przez innych ludzi, tym większa liczba musi się kłaniać wobec danego człowieka by dać iluzję satysfakcji.
Bardzo często w słowach Jezusa Chrystusa występuje motyw zapłaty. Chciałbym przedstawić tutaj pare przykładów, które mogą być bardzo ciekawe w świetle tego co już napisałem.
Chrystus przedstawia zapłate kiedy:
- Przeciwstawia zapłatę od ludzi, przeciwstwawiając ją zapłatą od Boga. Jedno jest często wzajemnie wykluczające się.
- Chrytus odpierając zarzuty faryzeuszy mówił o sposobie płatności. Mówił on, że Bogowi nie płaci się tym czego nie oczekuje, jednak można mu dać jedynie to czego oczekuje. Czego Bóg oczekuje doczytując się z pism Starego Testamentu, to miłosierdzia, a nie ofiar, obrzezania serca, a nie oznak zewnętrznych wiary.
- Kolejną sytuacją związaną z pieniędzmi jest wtedy, kiedy Jezus mówi młodemu człowiekowi o potrzebie rozdania swego majątku.
Dlaczego w Biblii używa się symboliki pieniężnej? Bóg w Biblii używa zazwyczaj pojęć najlepiej oznajomionych wśród osób będących celem wypowiedzi. Oznaczałoby to, że Bóg był świadomy, że pieniądze zaprzątają większość myśli osób do których się zwracał. To główny powód dlaczego użyta jest analogia do pieniędzy i bogactwa.
Są także inne powody dla których użyte są pieniądze i alegoria zapłaty. Pieniądze często zachęcają ludzi do robienia rzeczy jakich by nie zrobili w przeciwnym wypadku. Dlatego Bóg mówi o zapłacie - wie on, że wielu ludzi nie zrobiłoby zgodnie z wolą Bożą, nie będąc do tego zachęconym. Pieniądze są używane do sprzedawania, jak i do kupowania. Co do tej cechy jest powiedziane w Biblii, by kupować prawdę, ale jej nie sprzedawać. Tak więc pieniądze są użyte w tej alegorii niejako wskazując na prawdę, jako coś poza ludzkiego, jako skarb większy niż ludzie mogą docenić.
Ludzie chcący więcej pieniędzy chcą nieustannie sprzedawać, bo oceny innych ludzi są skupione na tym, jak wiele pieniędzy się posiada. Jest to przeciwstawione z prawdą. Posiadanie prawdy jest wynagradzane przez Boga. Taka interpretacja jest poparta stwierdzeniem Jezusa Chrystusa, by wielbić Boga w Duchu i prawdzie. Duch bardzo często w Biblii przeciwstawiony jest ciału. Czyli chodzi o to, by czcić Boga w rzeczach nieoczywistych, nienamacalnych, w tym, że wie się o jego istnieniu, jest się o nim przekonanym, a także, że jest się przekonanym w miłości o jego przymiotach, mimo tego, że jak Hiob można w danym momencie nie być o tym zapewnionym cieleśnie.
Prawda oczywiście przeciwstawiona jest fałszowi, a w powiązaniu z niesprzedawaniem prawdy, można się domyślić znaczeniu, że sprzedając prawdę oddalamy się od Boga, przez co potrzebujemy więcej zapewnienia od innych ludzi.
Można w ten sposób nawet ocenić cenę człowieka według człowieka. Według Boga człowiek jest bezcenny, jednak człowiek ocenia swoją cenę na podstawie postrzeganej przez siebie straty. Jeżeli człowiek odczuwa stratę miłości bożej odczuwa pustkę. W jaki sposób ludzie mogą zapełnić pustkę po Bogu? Jedynie, tak jak im się wydaje - poważaniem w oczach innych, a zwykle tak bywa, że poważa się bogactwo, jako oznakę sukcesu, co powiększa jedynie oddalenie się od Boga w tragicznym losie bezbożników.
Nigdy nie rozumiałem potrzeby budowania olbrzymich budynków, czy posiadania ostentacyjnego bogactwa, a także pieniędzy, jakich nie można wykorzystać w wielu żywotach. Jedyne jak można to zrozumieć, to poprzez zrozumienie, że Ci ludzie niemal desperacko muszą być podziwiani. Ta potrzeba jest tak ekstremalnie silna, że staje się kompletnie groteskowa.
Gdy człowiek przyjrzy się jednak życiu tych ludzi, którzy mają manię gromadzenia - to ich życie jest kompletnym zaprzeczeniem cnot biblijnych, przez co niemalże matematycznie można obliczyć jak bardzo są oddaleni od Boga.
Jeżeli zauważy się, że mając bogactwo, człowiek nie zostanie zostawiony w spokoju, tylko przyłączą się do niego osoby, chcące wykorzystać ludzkie słabości, gdyż same są bardzo ainteresowane w byciu podziwianym ze względu na bogactwo.
Ludzie, a w szczególności katolicy interpretują przypowieść o bogatym młodym człowieku, który pyta się Jezusa - co ma jeszcze zrobić, by przybliżyć się do Królestwa Bożego. Odpowiedź była, by młody człowiek podzielił się własnym bogactem, bądź go wręcz porzucił. Większość ludzi uważa, że Jezus chce niesamowicie jak wielkiej ofiary i poświęcenia od tego człowieka. W szczególności katolicy uważają, że uczynkami charytatywnymi, gdy oddadzą pare złotówek zbliżają się do czegoś. Tak charytatywność nie jest złą rzeczą, jednak katolicy nie rozumieją nakazu o tym, żeby twoja lewa ręka nie wiedziała co robi prawa, gdy obdarowujesz innych.
Królestwo Boże wymaga, abyśmy chcieli być dobrze oceniani przez Boga. Bóg wcale nie chce poświęcenia, a jedynie nie poczucia się uprzywilejowanym i lepszym bez przyczyny. Posiadając wielki majątek i rodząc się w nim zmienia człowieka. Uwielbienie w oczach drugiego człowieka może prowadzić do uzależnienia od niego, co może oddalić od Boga. Dlatego Jezus powiedział według mnie w takim kontekście o majątku. Ludzie zapominają, że Jezus w swoim nauczaniu często nawiązywał do siebie jako proroka. Widział on przyszłość. Czy widział coś związku z tym człowiekiem i jego majątkiem? Według mnie jest to właśnie prawidłową intepretacją jego słów.
Według mnie chciał mu dać do zrozumienia - nie czuj się uprzywilejowany, bo jesteś bogaty. Bądż jak my wszyscy - jak bracia i siostry. Jesteś dobry i robisz wszystko dobrze, jednak martwie się o Ciebie - jesteś zagrożony swoim majątkiem - będziesz przyciągał złych ludzi do siebie. Wydaje mi się, że to chciał powiedzieć Chrystus do młodego człowieka.
Patrząc na to w tym świetle - Królestwo Boże jest niedaleko. Jak powiedział Jezus - dusza człowieka znajduje się w oku. Tak jak on wszystko widzi. Jeżeli twoja percepcja jest zaburzona, nie zauważysz świata duchowego.
Można być blisko czegokolwiek, jednak nie widząc tego, nigdy się tego nie znajdzie. Można być daleko czegoś tak i w czasie jak i zdarzeniach dzielących do urzeczywistnienia tego, to jednak mając mape i plan działania, być o wiele bliżej, niż osoba stojąca przed czymś, lecz nie będącej tego świadomym. Jest to niczym szklana góra, na której nawet się nie wie, że się znalazło.
Dlaczego Jezus przeciwstawia zapłatę ludzi zapłacie Boga? Czy jest to faktyczna zapłata w niebie jak widzi to większość ludzi, nazywających siebie chrześcijanami? Całkiem możliwe, że tak może być, jednak są możliwe także inne odpowiedzi oprócz tego. Czym jest pieniądz?
Jak już sobie wyjaśniliśmy - jest to notka, że dzieła kogoś innego będą należeć do tego co posiada notke. Tak samo posiadając notkę od Boga, możemy być zapewnieni, że jego działalność będzie czyniona na naszą korzyść.
Wszystko co robi Bóg, możemy traktować jako swoje o ile mamy notkę aprobaty Boga. Im więcej notek mamy, wtedy tak jak Jezus powiedział - pokorni odziedziczą ziemie. Przecież ziemia należy do Boga. Bóg płaci nam notkami korzyści z tego kim jest - kiedy jesteśmy pokorni wobec niego. Różnica między notkami Boga, a notkami ludzi jest taka, że notek Boga nie możesz sprzedać dla Boga, gdyż Bóg Ci je łaskawie daje darem łaski, a nie twoich uczynków.
Tak więc mając taką wizje tego, nie chodzi tu o nagrodę jakąkolwiek jaką możemy uzyskać w zamian za notkę Boga. Nie jest to coś takiego jak pieniądz, tak jak większość ludzi nazywających siebie za chrześcijan myśli o nagrodzie Bożej. Notka nie ginie, nie jest oddana, można ją jedynie sprzedać za marność. Za to co ludzie mogą Ci dać, w zamian za wyrzeczenie się tego, co łączy się z posiadaniem "notki zapłaty", która zapłatą nie jest, a jest darem. Tak jak on nas obdarowywuje, tak też Bóg chce byśmy traktowali swoich bliżnich. Bóg nie chce sprzedawania, kupowania, kalkulowania, tylko obdarowywania, miłosierdzia i braku hipokryzji. Ten który ma najwięcej niech usługuje - nie bądżcie jak poganie - słowami Chrystusa.
Kolejnym przykładem nawiązania do pieniędzy jest moment, kiedy odpowiedź Chrystusa jest niejako wymuszona. Było to wtedy kiedy odpowiedział Faryzeuszom, by oddali Cezarowi co należy do Cezara, a Bogowi to co Boskie. Czyli by nie wiązali tak zwanej Ewangelii sukcesu, tego co oczekują ludzie z tym co oczekuje Bóg.
Jednak napisze o tym szerzej w drugiej części.